Imieniny Pierwszego Obywatela II RP - Marszałka Józefa Piłsudskiego

19 marca w II Rzeczypospolitej cały naród obchodził imieniny ukochanego Marszałka. To dzień, który był pretekstem do złożenia hołdu i dowodów wdzięczności Józefowi Piłsudskiemu - wskrzesicielowi niepodległej Polski.

Jeszcze przed odzyskaniem przez naszą Ojczyznę wolności żołnierze otaczali Piłsudskiego niespotykanym szacunkiem i byli mu bezgranicznie oddani. To właśnie w Legionach narodziła się tradycja uroczystego obchodzenia imienin Marszałka. W 1915 r. w Grudzynach koło Jędrzejowa oficerowie dali w prezencie Piłsudskiemu złoty zegarek z dedykacją: "Kochanemu Komendantowi - korpus oficerski", a III batalion podarował solenizantowi piękny album.
Tak ważny i przełomowy rok w historii Polski, jakim był rok 1918, Piłsudski spędził w twierdzy w Magdeburgu. 19 marca napłynęło do niego z Polski tysiące listów i pocztówek z życzeniami, które Niemcy oddali mu z chwilą wypuszczenia na wolność.
1919 rok to pierwsze imieniny Marszałka w wolnej Polsce. Belweder przeżył wtedy oblężenie - każdy chciał mu złożyć życzenia osobiście. Na Placu Saskim odbyła się rewia wojsk, a w Belwederze zostały przyjęte delegacje wszystkich pułków.
17 marca 1921 r. została uchwalona przez sejm Konstytucja co zostało uczczone dzień później w Teatrze Wielkim. Na scenie został wystawiony I akt "Hrabiny" i III akt "Halki" Stanisława Moniuszki. Na spektaklu był obecny Piłsudski, który wtedy otrzymał depeszę z Rygi o podpisaniu traktatu pokojowego z Rosją, który zakończył wojnę polsko - rosyjską z lat 1919 - 1920. W samym dniu imienin Piłsudskiemu podarowano działkę znajdującą się w powiecie krzemienieckim (na Wołyniu).
Od roku 1924, po wycofaniu się rok wcześniej z życia publicznego, Piłsudski obchodził imieniny w Sulejówku, w dworku "Milusin", który podarowali mu rodacy w podziękowaniu za dzieło jego życia, jakim było powstanie niepodległej Polski. W tymże roku 19 marca przybyły tłumy - od najwyższych rangą wojskowych po zwykłych ludzi. Na cześć Komendanta śpiewano i wiwatowano. Dzień wcześniej profesorowie warszawskich uczelni wydali bankiet w stołecznym hotelu Bristol na cześć Piłsudskiego.

W 1925 r. został utworzony specjalny komitet, który zajmował się wyłącznie organizacją obchodów imienin Marszałka. Organizowane były biegi na cześć Piłsudskiego, w parku otaczającym dworek w Sulejówku działały kuchnie polowe, aby każdego gościa podjąć poczęstunkiem. Wierni żołnierze sprowadzili nawet w dniu święta Komendanta jego ukochaną klacz, Kasztankę.

W 1926 r. w Sulejówku było ponad 3 tysiące gości. W tym właśnie roku, po przewrocie majowym, kult Piłsudskiego stał się faktem. W każdym urzędzie czy szkole były portrety Wodza. 19 marca urósł do rangi święta narodowego. Świętowała cała Polska - w miejscach pracy, w domach; w kościołach były odprawiane msze dziękczynne za Marszałka . W większych miastach, a nawet w miasteczkach były też organizowane publiczne obchody imienin Piłsudskiego. W jego rodzinnym mieście - Wilnie jednym z organizatorów był inny, późniejszy bohater - Witold Pilecki. We wszystkich polskich szkołach odbywały się uroczyste akademie w trakcie których można było usłyszeć wiersz Artura Oppmana pt. "Abecadło wolnych dzieci", którego bohaterem był Piłsudski. Oto fragment:

"Dziadka wojsko kocha,

Z dumą patrzy w Niego,
Nie boi się ani trocha
Wroga zdradzieckiego."
Bardzo ważną częścią wychowania patriotycznego w dwudziestoleciu międzywojennym było wpajanie dzieciom i młodzieży szacunku do
Marszałka oraz wartości, którym podporządkował swoje życie. Piłsudski był stawiany za wzór.
Ze względów zdrowotnych Komendant wyjechał w 1931 r. na Maderę. Ówczesny premier Walery Sławek zaapelował do rodaków: "każdy Polak powinien złożyć hołd Pierwszemu Obywatelowi Polski. Odzew przerósł najśmielsze oczekiwania. Na miejsce pobytu Marszałka ciężarówka codziennie przywoziła przesyłki. Były ich tysiące i w sumie ważyły 2,5 tony. Podobna sytuacja miała miejsce w 1932 r. kiedy Piłsudski podróżował po Egipcie.
W ostatnich trzech latach życia Marszałek spędzał imieniny w ukochanym, rodzinnym Wilnie. W 1933 r. Związek Rezerwistów i Federacja Polskich Obrońców Ojczyzny podarowali Piłsudskiemu kupioną ze składek część Zułowa - jego rodzinnego majątku gdzie się urodził i spędził pierwsze lata swojego życia. Zułów kojarzył mu się z ulubionymi kwiatami - sasankami, które rosły również wokół domu w Sulejówku i przy Belwederze. Aleksandra Piłsudska tak opowiadała o rodzinnej tradycji związanej z tymi kwiatami: "W każde imieniny męża prowadziło się obserwacje, aby po sasankach sprawdzić, jak zaawansowana jest wiosna. Był to jeden z ulubionych kwiatów męża. Te zułowskie były jednak najpiękniejsze".
W 1935 roku imieniny Marszałka były świętowane na wielką skalę. Zapewne organizatorzy zdawali sobie sprawę z tego jak słaby i schorowany jest ich ukochany bohater i mogą to być już jego ostatnie imieniny. 18 marca był wielki pochód z Placu Piłsudskiego do Belwederu. W Teatrze Wielkim prezydent Mościcki i prezydent Warszawy Stefan Starzyński wzięli udział w uroczystej akademii na cześć Marszałka. W samym dniu imienin na lotnisku wojskowym na Okęciu odsłonięto pomnik ku czci Piłsudskiego ufundowany przez lotników. Odbył się także pokaz filmu o życiu Marszałka w reżyserii Ryszarda Ordyńskiego. Byli najwyżsi państwowi urzędnicy i wojskowi z wyjątkiem samego solenizanta, który ten dzień spędził z rodziną w Wilnie u brata i jego żony.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkocki poeta po stronie zniewolonej Polski

"Poseł z Lechistanu jeszcze nie przybył", czyli jak Turcja jako jedyny kraj nie uznała rozbiorów Rzeczypospolitej

Jak Węgrzy uratowali Polskę w 1920, czyli wagony z amunicją i bronią